środa, 19 listopada 2014

Robię to dla siebie

Wiktor chodzi do IV klasy o profilu technik drogownictwa. Opowiedział nam o swojej pasji, jaką jest rap. O tym, czy łatwo jest być członkiem składu hip-hopowego i jak powstają piosenki dowiecie się z krótkiego wywiadu.


Jak zaczęła się Twoja przygoda z rapem?
Start to koniec podstawówki, początek gimnazjum. Zaczynało się od freestyle’u, rymów prosto z głowy, na ławkach. Później spotkałem Syka i wtedy przyszła myśl, by zrobić jakiś kawałek razem. Nagraliśmy około 3 singli, potem Syku wyszedł z inicjatywą by założyć własny skład i sam zaproponował nazwę, po wprowadzeniu kilku zmian nazwaliśmy się  RTDS.
Robisz coś swojego, spotykasz się z różnymi odbiorcami Twojej muzyki. Jednym się to podoba bardziej, innym mniej. Hejty Cię mobilizują czy raczej zniechęcają?
Ciężko mówić o hejtach bo nie robię tego na taką skalę, aby mieć jakiś hejterów. Niektórzy ludzie po prostu mówią co mógłbym zmienić albo jak powinienem coś grać, niektórzy mówią, że jest spoko, żebym robił to dalej.  Ja, tak jak brzmi nazwa składu „Robimy to dla siebie”, nie patrzę na opinię innych, robię to tak jak lubię, jak mi się to podoba.
Kto jest Twoją inspiracją? Kogo słuchasz, na kim się wzorujesz?
O tym mógłbym opowiadać godzinami. Bo dla mnie rap to nie jest tylko oderwanie się od codzienności, ale chce też udowodnić, że kultura Hip–hop to coś więcej niż te stereotypy bandytów, wandalów itd., staram się uświadomić ludzi, że nie jest tak do końca, choć jak wszędzie to i tu tacy się znajdą . Dla mnie rap to nie jest tylko to, co słyszymy czasami radiu bo powoli hip-hop staje się popkulturą, więc i rap wchodzi do mediów, ale staram się te granice rozszerzać o jego inne odgałęzienia jak np. Rapcore, który jest połączeniem stricte rockowych podkładów z rapowaniem tekstu, co daje bardzo ciekawą całość. Jestem zakochany w latach 90’tych czyli tzw. „boombapem”. Nowe trendy, które teraz wchodzą do rapu średnio mi się podobają. Dla mnie jest to już bardziej popisywanie się niż granie takiego typowego, mocnego brudnego rapu, na brudnych bitach który mnie oczarował. A wracając do twórców z którymi się utożsamiam w rapie to: W.E.N.A. Rasmentalism, Peerzet, donGURALesko.
Czy łatwo jest tworzyć w zespole, czy może łatwiej samemu?
Tak, o wiele łatwiej jest w zespole. Ponieważ zawsze kiedy Syku wyjdzie z jakąś inicjatywą, piszemy tekst, widzę, że coś fajnego napisał więc od razu mam wysoko postawioną poprzeczkę. Chce się zawsze wypaść jak najlepiej, bo trochę zazdrości, trochę rywalizacji występuje w składzie, więc każdy podciąga każdego, aby tekst był dopracowany na ostatni guzik, nie ma sytuacji, że piszemy szybko na kolanie i „dawaj dalej puszczamy to!”. Więc myślę, że w składzie jest o wiele łatwiej i ciekawiej niż w pojedynkę. Samemu jest ciężko, dużo trudniej. No przynajmniej mi.
Z którym ze swoich utworów najbardziej się utożsamiasz? Który jest Ci najbardziej bliski?
Trudne pytanie. Wychodzę z tego założenia, że  rap ma być bardziej przerostem formy nad treścią.  Jednym ze szczerszych kawałków będzie „Ona”, „Ona2”,  „Trudno mi złapać oddech”.
Jak długo trwa całe to przygotowanie od początku, gdy tekst „siedzi w głowie” do chwili gdy odbiorca może Was słuchać?
Bywa różnie. Kiedy znajdziemy fajny podkład i temat oraz wenę aby coś napisać, wtedy zdarza się, że kawałek powstaje w parę godz. Czasami do wcześniej napisanego tekstu wraca się po jakimś czasie.

Kiedy będziemy mogli liczyć na jakąś nowość?
Ostatnio nagraliśmy 2 kawałki na płytę, która ma iść do Radia. To jak na razie jest najświeższe. Aktualnie mam bardzo napięty grafik, bo szkoła, korki, matura się zbliża. Planujemy, aby w trakcie ferii usiąść, napisać wszystko i wypuścić płytę albo na feriach jedną a kolejną po maturze.  Już wydaliśmy jedną płytę „Rap, krew i łzy”. Jak na pierwszą wspólną płytę, myślę, że jest dość w porządku, jednak po wydaniu wyszło parę rzeczy, które mogliśmy zmienić. Ale tak będzie zawsze.
Dziękuję bardzo za rozmowę.



Tu znajdziecie Witka: 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz